sobota, 6 kwietnia 2013

KRK - MUC - EWR

Co oznacza tytuł kolejnego posta? Że właśnie przylecialem do USA Lufthansą z przesiadką na trasie Kraków, Monachium, Newark. Trochę się obawiałem że się gdzieś zgubię ale nic z tego. Wszystko poszło bardzo gladko. Gdy kupowałem bilet online wypełniłem dane APIS (viza i adresem stanach) ale przy odprawie okazało się system ich nie przetworzył i pracownik wklepał je jeszcze raz. Dostałem od razu dwie karty pokładowe. Bagaż miałem odebrać dopiero w stanach. Walizka ważyła 23,8 kg. Sam lot do Monachium trwał 70 minut. W samolocie dostaliśmy kanapkę i napoje jakie kto chciał. Na bilecie z Monachium miałem podaną bramkę H45 (gate H45). Gdy wysiadłem z autobusu zaraz widać wielkie tablice z napisem Connecting flighs ( Loty z przesiadką) i literami GH. Gdy wyjechałem na 1 piętro szedłem cały czas za znakiem H. Potem znaki zaczęły pokazywać H31-40, H41-50 z dopiskiem 5-7 min. I dokładnie tyle zajęło mi dojście. Na punkcie odprawy zadawano mi pytania o powód wizyty więc pokazałem im kopertę z ambasady. Pytali się też ile mam bagażu, kto go pakował i jaki sprzęt elektroniczny mam że sobą. Na bilecie przybili mi pieczątkę APIS OK i wpuścili mnie dalej. Lot do stanów miałem za godzinę więc usiadłem przy bramce H45 i spokojnie czekałem. 30 minut później już siedziałem w samolocie linii United Airlines. Mam 4 rady dla kolejnych imigrantów i nie tylko. 1. Do samolotu kupcie sobie walizkę kabinówkę można do niej więcej spakować niż do torby czy plecaka bo nikt podręcznego nie waży, limit wynosił 8kg, a ja miałem 15. Zresztą nie tylko ja. 2. Bagaż wkładajcie do schowków po bokach bo te na środku są dużo mniejsze. 3. Zabierzcie sobie do samolotu jakieś batony i przekąski bo na początku lotu dają obiad, a podwieczorek dopiero przed lądowaniem. 3. Każdy fotel ma własny tv i słuchawki ale huk silników jest tak duży że najlepiej jest mieć słuchawki douszne wtedy można spokojnie oglądać filmy. 4. Może to śmiesznie zabrzmi ale dużo ludzi miało kapcie. Po 9 godzinach w butach zacząłem im zazdrościć :-) Ja przez cały lot oglądałem 4 filmy, pograłem na różnych dostępnych w tv grach i zjadłem 5 batonów bo obiad to można było o dupę rozbić. W samolocie dostaliśmy druki celne oraz I-94. Wypełniłem oba. Na lotnisku Newark poszedłem za tłumem i ustawiłem się w kolejce. Pierwszy inspektor zadał mi pytanie kto jest moim sponsorem, zabrał wszystkie dokumenty: paszport, druk celny, kopertę z ambasady oraz I-94 następnie zaprowadził mnie do pomieszczenia gdzie kolejny inspektor sprawdził wszystko, kazał mi się podpisać, zrobił mi odcisk palca wskazującego i nie zadając żadnych pytań skierował mnie po odbiór bagażu. Zabrałem walizkę, przeszedłem koleją bramkę i przywitałem się z moją rodzinką na amerykańskiej ziemi.

1 komentarz: